Proces Sebastiana M. ruszył: Czy szybko zapadnie wyrok w sprawie tragicznego wypadku?

Proces Sebastiana M. ruszył: Czy szybko zapadnie wyrok w sprawie tragicznego wypadku?

Po niemal dwóch latach od dramatycznego wypadku na autostradzie A1, Sebastian M., oskarżony o jego spowodowanie, rozpoczyna proces przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim. Wypadek, w którym zginęła rodzina z dzieckiem, wywołał ogromne poruszenie opinii publicznej, a dodatkowym skandalem było ucieczka M. z Polski.

Rozpoczęcie procesu w Piotrkowie

Proces Sebastiana M., oskarżonego o tragiczny wypadek, który miał miejsce dwa lata temu na autostradzie A1, odbywa się w Piotrkowie Trybunalskim, województwo łódzkie. Wydarzenie to nie tylko zszokowało kraj swoją skalą tragedii, ale również zachowaniem oskarżonego, który opuścił Polskę po zdarzeniu. Po długiej procedurze ekstradycji, M. wrócił do kraju ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Postawa prokuratury i obrona

Podczas rozprawy, prokurator Andrzej Duda wyraził nadzieję na szybki przebieg procesu. Sprzeciwiał się on również żądaniu obrony o utajnienie rozprawy. Prokurator podkreślił, że sprawa nie powinna być ani zbyt długa, ani skomplikowana. Jego stanowisko zostało przedstawione w audycji Radia ZET przez reportera Tomasza Kubata.

Obecność oskarżonego i jego bliskich

Podczas rozprawy Sebastian M. oraz jego mecenas znajdowali się za szklaną barierą ochronną. Obecna była również matka i siostra oskarżonego, lecz rodzina ofiar nie uczestniczyła w procesie. Według opinii psychiatry, ich obecność mogłaby negatywnie wpłynąć na ich zdrowie psychiczne i uniemożliwić postępy w terapii.

Rekonstrukcja tragicznego wypadku

Wypadek miał miejsce we wrześniu 2023 roku w Sierosławiu, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Sebastian M., prowadzący z dużą prędkością swoje sportowe BMW, uderzył w samochód Kia, którym podróżowała rodzina z pięcioletnim dzieckiem. Cała trójka zginęła na miejscu.

Reakcja oskarżonego po zdarzeniu

Akt oskarżenia wskazuje na obojętność M. wobec losu pokrzywdzonych. Pomimo widoku płonącego pojazdu, nie próbował pomóc ani nie zadzwonił po służby ratunkowe. Po wypadku opuścił Polskę, co skutkowało wydaniem za nim listu gończego i poszukiwaniem przez Interpol. Zatrzymano go ostatecznie w Dubaju, skąd został sprowadzony do Polski w maju 2025 roku.

Źródło: Radio ZET